sobota, 23 kwietnia 2011

Eh te święta

Święta, to czas wspaniały, bo spędzony najczęściej w gronie najbliższych, z dala od codzienności. Zwłaszcza te wiosenne, mają swój urok szczególnie wtedy, kiedy towarzyszy nam taka pogoda, jaka dzisiaj była w moim mieście- aż chciało się wyjrzeć przez okno, czy wyjść na spacer.
Ale święta, to też czas, kiedy delikatnie mówiąc, często dajemy się ponieść nie tyle emocjom, ile oczom, którym co rusz ukazują się fantastycznie przygotowane, pyszne potraw. Nie mam zamiaru oszukiwać ani siebie, ani Was, że twardo będę się trzymać swoich postanowień "odchudzających",  niemniej jednak może przydałoby się obrać jakąś taktykę. Na przykład w stylu "coś za coś" :) Mam na myśli dzisiaj jem, ale później mam świadomość czekających mnie wyrzeczeń i ćwiczeń na przykład. Wiadomo, że im więcej kalorycznych potraw zjemy, tym później więcej pracy przed nami. Zastanówcie się nad tym zanim weźmiecie do ręki KOLEJNY kawałek babcinego ciasta :)
Dla małego przywrócenia Was (i siebie) do porządku, przed świątecznym objadaniem (jeszcze wszystko przed nami) kilka danych:
1 łyżeczka majonezu ma 66 kcal!
Porcja żurku z białą kiełbasą i jajkiem (380 g) to 410 kcal (niestety ja z tego zrezygnować nie jestem w stanie, chociaż zawsze odkładam z żurku kiełbasę :P)
1 jajko to 78 kcal ale ma dużo białka, które łatwo się wchłania i buduje nasze mięśnie, których ćwiczenia później sprawią, że szybciej spalimy nadmiar tłuszczu i kalorii, także tutaj feel free to use it :)
100 g makowca ma w sobie 351 kcal (5,6g tłuszczu)
100 g babki piaskowej to 432 kcal (24 g tłuszczu!!) dlatego z dwojga "złego" wybieram makowca :)

Co zrobić, żeby czuć się lżejszym w święta? 
Takim podstawowym sposobem na ociężałe święta są dla smakoszy ziółek itp (jak np. dla mnie) napar z mięty. Po pierwsze zmniejsza wzdęcia, po drugie pobudza pracę żołądka, wątroby ułatwia trawienie, po trzecie - nie jest absolutnie szkodliwa, a przynajmniej nie działa na wątrobę tak, jak niektóre suplementy. 
Dwa! Podziałajmy trochę na naszą psychikę. Postarajmy się przygotować sobie mniejszy talerz niż na przykład pozostałej części rodziny. Nałożenie (do pełna) całego - mniejszego - talerza i tak gwarantuje nam mniejsze spożycie kalorii niż gdybyśmy mieli przed sobą półmisek obiadowy, a optycznie zawartość talerze i tak będzie wydawała się sycąca. 
Po trzecie: moją propozycją odpowiednika majonezu (oczywiście nie wszędzie do zastosowania) jest jogurt naturalny. Np. sałatkę jarzynową dobrze doprawiając i dodając jogurt gubimy minimalnie smak, ale jest to lepsze rozwiązanie niż kaloryczny majonez. 
Po czwarte i ostatnie: nie zapominajmy o ruchu! Wykorzystując piękną pogodę na zewnątrz, wybierzmy się na spacer. Może nawet ucieszy się z tej okazji nasz ..pies? :) Same korzyści! Po obiedzie proponuję zatem, zamiast kłaść się na drzemkę, zrobić kilka kroków ze swoim pupilem, lub samemu :) 
Dochodzę też do wniosku, że właściwie sprzątanie powinno odbywać się nie przed, a PO świętach. Wiecie ile wtedy zgubilibyśmy kalorii? Osobiście na pewno odczułabym to bardziej, niż po przedświątecznych porządkach :P Dlatego, myślę, że dobrze jest się zaangażować w sprzątanie naczyń po gościach, zwłaszcza, jeśli pokój gościnny znajduje się na jednym piętrze, a kuchnia na drugim :)

Życzę Wam spokojnych, pogodnych, rodzinnych świąt, oraz dużo samozaparcia i motywacji tuż po nich :)

....oraz miłego leniuchowania!



... mimo wszystko :)


Apka

1 komentarz: