Jakiś czas temu- zdaje się nawet na początku istnienia tego bloga - pisałam o tym, że kończę zażywać błonnik+chrom...
...i właśnie kilka dni temu się skończył :) Dlatego dzisiaj nastąpiła ta chwila, kiedy powiem dwa zdania na ten temat :)
Cel założony: Zjadanie mniejszej ilości pokarmu, zmniejszenie zapotrzebowania na słodycze.
Cel osiągnięty: Prawdę powiedziawszy nie zauważyłam znaczących efektów. Byc może to dlatego, że jem stricte określone ilości posiłków i już się do nich przyzwyczaiłam, mimo, że zmniejszyły się one znacznie od momentu wprowadzenia zdrowej diety w moje życie. Jeśli chodzi o chrom- nie zauważyłam znacznego efektu, niestety prawdopodobnie też dlatego, że jeśli chodzi o słodycze i o mnie (czyli teoretycznie o to, co zakłada się zażywając chrom), to jeszcze się taki nie urodził, który by "nam" zaradził. Błonnik+chrom też nie sprostał zadaniu. Muszę publicznie przyznać, że bywa dzień, że pozwalam sobie na coś słodkiego w ciągu dnia (zwykle staram się, żeby to było coś w miarę zdrowego jak np. mleczna kanapka, czy knopers ewentualnie pasek gorzkiej czekolady/dzień). Nie jest to duża dawka i chyba lepsze to, niż dodatkowe suplementy.
Reasumując: Błonnik z ananasem+chrom niestety w moim przypadku nie zadziałał. A jeżeli tak, to wydaje mi się, że mniejszy głód odczuwałam tylko dlatego, że przed posiłkiem musiałam tabletki popić dużą ilością wody. Efekty jednak są niewspółmierne z kosztami - cena (ok 23 zł (starcza na ok 2 tyg) + zażywanie dodatkowych suplementów), dlatego jeżeli będę czegoś jeszcze próbować, to na pewno będzie to coś innego.
W międzyczasie udało mi się także zużyć peeling-masaż antycellulitowy pod prysznic Lirene pomarańczowy.
Jest to już drugie opakowanie tego produktu, które zużyłam. Ogólnie wiadomo, że samo stosowanie tego kosmetyku bez dodatkowej pielęgnacji nie da cudów. Ja stosowałam go na zmianę. W jeden wieczór robiłam sobie krótki masaż z tym peelingiem. W drugi - masaż przy pomocy gąbki "Syrena" zachwalanej na Wizażu (dzięki niemu też ją kupiłam i polecać będę!). Do tego dołączyć trzeba jeszcze moje wcieranie serum ujędrniającego już "na sucho". Ogólnie uważam, że po tych regularnych zabiegach skóra była zdecydowanie jędrniejsza i gładsza w dotyku. Sam peeling jest bardzo przyjemny w użyciu. Jest jednym z nielicznych peelingów naprawdę gruboziarnistych, które stosowałam, a które są nie tylko gruboziarniste z nazwy. Dodatkowym atutem tego kosmetyku, jest fantastyczny zapach! Jeśli oczywiście tylko ktoś lubi cytrusowe- pomarańczowe zapachy :) Kosmetyk jest też bardzo wydajny. Niewielka ilość starcza na masaż stosunkowo dużej partii ciała.
Niestety nie mogę ocenić samego produktu pod względem działania, bo jak wcześniej napisałam stosowałam go równocześnie z innymi kosmetykami. Ale nawet mając to na uwadze, szczerze polecam :) Kupiłabym go jeszcze raz, ale dzisiaj postanowiłam spróbować też czegoś innego i tym razem mój wybór padł na Peeling- masaż z Eveline "Slim 3D". Zobaczymy, czy po jego zużyciu zostanę przy nim, czy może z powrotem wrócę do wcześniej używanego kosmetyku.
Apka
Niestety nie mogę ocenić samego produktu pod względem działania, bo jak wcześniej napisałam stosowałam go równocześnie z innymi kosmetykami. Ale nawet mając to na uwadze, szczerze polecam :) Kupiłabym go jeszcze raz, ale dzisiaj postanowiłam spróbować też czegoś innego i tym razem mój wybór padł na Peeling- masaż z Eveline "Slim 3D". Zobaczymy, czy po jego zużyciu zostanę przy nim, czy może z powrotem wrócę do wcześniej używanego kosmetyku.
Apka
Co do suplementów, powiem tak jedyne które po jakimś czasie stosowania przynoszą jakieś efekty, to te na skórę włosy i paznokcie, a reszta to moim zdanie na swój sposób placebo.
OdpowiedzUsuńA co do Lirene mam z tej serii krem na noc antycelulitowy, nie wiem czy działa ale pięknie pachnie i napewno bardzo ładnie nawilża skórę.